Wszystko, co najistotniejsze, rozgrywa się między Anną i Slawikiem. Ich związek jest filmowym lustrem, w którym odbijają się wszystkie nadzieje, lęki i nieprzepracowane obsesje bohatera.
Tytułowy mistrz tańca ugania się za duchem. Za cieniem szybszego, zwinniejszego i silniejszego tancerza. Kiedyś pochodzący z Ukrainy Slawik Krykliwy zdobywał tytuł za tytułem – odebrał latynoskie rytmy południowcom, dzielił i rządził na międzynarodowych turniejach. Teraz, po nagłym przerwaniu kariery i długim milczeniu, postanawia wrócić na parkiet. Poniewczasie?
34-letni Slawik ma coraz silniejszą wolę i coraz słabsze ciało. Odzywa się kontuzja biodra, mięśnie tracą sprężystość, kości wydają się jak z ołowiu. W każdym innym sporcie ślady fizycznego zmęczenia bohater nadrobiłby doświadczeniem, ale taniec jest bezlitosny: na parkiecie liczy się show i seks, a zmęczony tancerz nie jest wiarygodnym symbolem ani jednego, ani drugiego. Slawik ma jednak coś, czego innym sportowcom brakuje: sztuka, której hołduje, nierozerwalnie splotła się z jego życiem. W tej rozgrywce może więc zagrać va banque.
Bohater kładzie na szali miłość swojej tanecznej partnerki, Anny Melnikovej. Zbliżając się z każdym krokiem do turniejowego parkietu, o krok oddala się od swojej kochanki i muzy. I właśnie na tym napięciu bazuje świetny dokument Duńczyków Christiana Holtena Bonkego i Andreasa Koefoeda. Wszystko, co najistotniejsze, rozgrywa się w nim między Anną i Slawikiem. Ich związek jest filmowym lustrem, w którym odbijają się wszystkie nadzieje, lęki i nieprzepracowane obsesje bohatera: zarówno te, które napędzały go do działania, jak i te, które zwiodły go na manowce samozadowolenia.
Zadając modernistyczne z ducha pytanie, czy prawdziwa sztuka musi być efektem artystycznej samoofiary, reżyserzy może nie są przesadnie oryginalni, ale wydają się nadawać prosto z głowy Slawika. Jest on na tyle przystojny i charyzmatyczny, że jakoś łatwiej uwierzyć w sens podtrzymywania przez niego romantycznego etosu. Tancerz wie, czego chce i domyśla się, jaką cenę będzie musiał za to zapłacić. Najtragiczniejsze jest jednak to, że zamiast przegnać smutek i żal, taniec będzie je tylko podsycać.
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu